poniedziałek, 25 stycznia 2016

Rozdział 4. A miało być tak pięknie..

**Oczami Niny**
Obudziłam się o 5:30 i połowa domowników już nie spała. Weszłam do kuchni  zobaczyłam Ry Ry'ego, Rikera i Joh'a:
-No hej co tak wcześnie wstałaś- powiedział John próbując się do mnie przytulić.
-John co ty robisz?- powiedziałam odsuwając się
- A no właśnie, chcesz ze mną chodzić?- Powiedział czarującym głosikiem.
-Nie- Powiedziałam, a może raczej krzyknęłam.
-No to wynoś się stąd- Powiedział pokazując na drzwi. Okazało się że rozmawiamy po Angielsku wiec Riker i Ry Ry wszystko rozumieli:
-Nie! Ona ma tu zostać ty możesz się wynieść-Powiedział Riker z pełną powagą stając przede mną.
-No i się wyniosę masz rację. Nie chcę tu mieszkać.
Gdy tak gadaliśmy do kuchni wszedł Ross:
-Co wy się tak drzecie jest 5:45- Powiedział na pół przytomny.
- John chciał wywalić Ninę z domu za to że nie chciała z nim chodzić.- Powiedział Ry Ry.
-Nie pozwolę na to- Krzyknął Ross i zaraz stał koło mnie.
-Wiecie co ja się stąd wynoszę, mam was wszystkich dość- Powiedział John i zaczął się pakować.
Po 10 minutach trzasnął dziwami i wyszedł:
-Dziękuję- Szepnęłam na ucho do Rossa a potem podeszłam do Rikera.
-Dziękuje- Powiedziałam juz trochę głośniej.
-Ja idę spać- Powiedział Riker.
-Ja też- Szepnął Ry Ry gdy już szli na górę.
Ja usiadłam na fotelu i zaczęłam patrzeć się w sufit, nagle podszedł do mnie Ross:
- Co się dzieje- Powiedział siadając koło mnie.
-Jak wiesz jestem z Polski, nie mogę wiecznie tu siedzieć. A szkoła?- Powiedziałam
-Możesz, a do szkoły pójdziesz tutaj- szepnął
-Ross to nie takie łatwe- powiedziałam i zaczęły napływać mi łzy do oczu.
Ross nic nie powiedział tylko mnie objął. Jak się czułam? Hmm jestem w objęciach swojego idola w jego domu! Przecież to nie realne.. A jednak. Zaraz dziś moje urodziny a Ada? Szybko wyrwałam się z objęć Rossa i pobiegłam na górę, wiedziałam że w Polsce jest wieczór więc wykręciłam numer Ady:
-Halo, Ada?- Szepnęłam
-Tak, pamiętasz jutro o 18? Już nie mogę się doczekać.- Krzyknęła uradowana.
-Ada bo jest taka sprawa, wiem że mi nie uwierzysz, wiem że uznasz mnie za idiotkę albo za dziecko ale jestem w Los Angeles w domu Lynchów- Powiedziałam troszkę głośniej
-Nina, coś ty sobie wymyśliła? W domu Lynchów hahaha, i może jeszcze przytulał Cię Riker haha, Nina ja jednak przyznam rację Alex. Jesteś nienormalna- Powiedziała śmiejąc się
-Ada ja mówię serio- zaczęłam płakać, i jednocześnie rozłączyłam się
 Usłyszał to Riker który wbiegł do pokoju:
-Co jest- Powiedział z troską
-Moja najlepsza koleżanka Ada która jest twoją wielką fanką. Uznała mnie za debilkę która wymyśliła sobie że jest u was w domu a tak naprawdę siedzi pod kołdrą wgapiając się w wasze plakaty.
-Ooo to nie fajnie.- Gdy tak gadaliśmy wszedł Ross.
-Riker zostawisz nas samych- powiedział blondynek.
-Jasne- Powiedział puszczając mu oczko.
-No więc dlaczego płaczesz?
- Moja koleżanka twierdzi że Cie nie znam że to sobie wymyśliłam. Że poznanie Ciebie jest nierealne.
-Hmm.. Nie mam pojęcia jak Ci pomóc przykro mi- Powiedział po czym przytulił mnie nagle do pokoju wszedł Rocky:
-Uuu nowa para się szykuje- Powiedział uśmiechając się do nas i trzepocząc rzęsami.
-Hahah mhm- Powiedział Ross nie puszczając mnie.
-Hahah- szepnęłam


**Oczami Rocky'ego**
Wszedłem do tego pokoju i zauważyłem te oto dwójkę przytulającą się. Co sobie pomyślałem? Że są razem. A Ci mnie wyśmiali.

**Oczami Ross'a**
Aaa Nina była taka słodka, nie ukrywam że mi się podobała. Ale chodzenie z fanką? To trochę nie dla mnie.. Wiem że jej podoba się Riker.. i co ja mam zrobić? Nagle do pokoju weszła Rydel a Rocky już wyszedł:
-A Ci znowu razem.. Chemia?- Powiedziała puszczając do mnie oczko. Nagle przyszedł Rocky i szepnął jej coś na ucho ale nie wiem co jej powiedział.


**Oczami Delly**
Haha Rocky powiedział mi że mam uważać bo Ross jest wkurzony. Hah faktycznie on jakiś dziś inny. Spodobała mu się Nina, ja to wiem, muszę z nim dziś o tym porozmawiać.


**Oczami Niny**
Haha to wszystko było takie dziwne. Nagle Delly zaczęła mówić:
-Ja wiem że wy będziecie razem- Ponownie puściła oczko do Ross'a.
-Nie będę z nią! Ty sobie to wyobrażasz ona jest zwykłą fanką która u nas mieszka. Między nami nic NIGDY nie będzie- tu przerwał
-Mam dość- krzyknęłam i pobiegłam na dół gdzie był Riker. Sam Riker. Zleciałam zapłakana ze schodów i zaczęłam ubierać buty ale Riker mnie zatrzymał:
-Co Ci? Gdzie idziesz?
-Jak najdalej stąd..
___________________________________________________

Uuu jak myślicie ;) Rossowi uda się odzyskać Ninę? Proszę, a nawet błagam niech zacznie komentować więcej osób. Jest opcja dla ANONIMOWYCH, więc problemu nie ma.
Przeczytałeś/aś notkę? Napisz w   komentarzu 1.
Pozdrawiam.
~Ja~

piątek, 22 stycznia 2016

Rozdział 3 To nie może być prawda.

 **Oczami Niny**

Była to duża galeria z wielkimi oknami, i wokół niej kręciła się masa ludzi. Powoli do niej weszłam, i spojrzałam na pierwszy sklep, nic takiego nie zobaczyłam więc poszłam dalej. Nagle moim oczom ukazała się postać podobna do mojego kolegi z podstawówki który wyprowadził się do Stanów. Teraz miałam prawie pewność że to on:
-J-o-o-o-h-n?- Wyszeptałam
-Nina?- powiedział i lekko się uśmiechnął
-Taaak, dawno się nie widzieliśmy- powiedziałam po czym rzuciłam się chłopakowi na szyje.
- Co ty robisz w Los Angeles?
-No wiesz, miałam z mamą lecieć do Miami ale... pomyliłam samoloty i jestem w LA.
- A masz gdzie mieszkać?
-W zasadzie nie, dziś spałam na ławce- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Hmm.. to może zapytam się kumpli czy możesz u nich przenocować w zasadzie ja tez u nich śpi.
-Naprawdę? Było by wspaniale- krzyknęłam uradowana.
- No to pakuj się i chodź- powiedział uśmiechnięty.
Szliśmy uliczkami LA było tak romantycznie, nagle Jon stanął przed drzwiami jakiegoś dużego domu. Nie widziałam gdzie jesteśmy bo było już ciemno. Drzwi otworzyła nam bardzo miła kobieta, ale również nie widziałam jej twarzy bo było ciemno. Weszłam spokojnie do domu, i położyłam walizki. Nagle światło się zapaliło i nie mogłam uwierzyć w to co widzę, moim oczom ukazała się Stormie Lynch, matka części zespołu którego byłam fanką. Była ona nie wysoka i nie niską blondynką, miała na sobie fartuch i widać było że coś gotowała, włosy upientę w koka dodawały jej uroku. Nagle pojawiła się druga postać była to Rydel Lynch co sobie w tedy pomyślałam? Że to sen, to nie może być prawda. Jestem ich fanka od 2 lat i przestałam już wierzyć że kiedykolwiek ich zobaczę, a tu nagle że to kumple Jon'a. Rydel miała na sobie różową bluzkę i spódniczkę. Była wysoka blondynka i miała smukła sylwetkę. Wiedziałam że muszę z nimi gadać po Angielski co nie było mi na rękę.
-Heej- wyszeptałam oczywiście po Angielsku.
-Hej odpowiedziała dziewczyna.
-To moja kumpela, i chciałem się zapytać czy może ona zostać tutaj przez jakiś czas bo.. a z reszta to długa historia- powiedział Jon do Stormie.
- Pewnie że może zostać mamy tu tyle miejsca.- Powiedziała uśmiechając się do mnie
-John, chodź na chwilkę- Spojrzał się na mnie po  czym odeszliśmy kawałek.
-Bo ja, ja jestem wielką fanką R5, można powiedzieć że największa, i nigdy nie sądziłam że ich spotkam. To było dla mnie coś nie z tej planety.
-To teraz widywanie ich będzie dla ciebie codziennością- powiedział i puścił do mnie oczko. Nagle do domu weszli chłopcy. Pierwszy był Rocky miał brązowe długie włosy był ubrany w niebieska bluzkę i czarne jeansy. Następnie Mark który był wysoki i ubrany w dresy i koszulkę.Potem Ry Ry o boże jaki on sexy, jest ładniejszy niż na zdjęciach. On tez miał ubrane dresy i biała bluzke  Za nim Ross który również miał jeansy i  czarna bluzkę i na samym końcu Riker ubrany w dresy czapkę i okulary.
-OMG- powiedziałam wgapiając się w Rossa. Blondynek się uśmiechnął a następnie spytał się jak mam na imię.
-Ja-ja-ja-ja j-es-t-e-m N-i-na- Wykrztusiłam
-Oo a ja Ross- Powiedział i podał mi rękę. Właśnie uścisnęłam Rossa. To niesamowite.
-A co tu robisz- powiedział rozglądając się.
-Nina będzie u nas mieszkac przez jakiś czas. To koleżanka Joh'a
-I wasza ogromna fanka- dodałam z uśmiechem
-Awww to super- powiedział Riker i puścił do mnie oczko
-Więc twój pokój będzie..- Tu przerwała
-To może ja ja zaprowadzę- Za proponowała Rydel
Gdy szliśmy na górę, ciągle byłam w szoku. Nie wyobrażam sobie stać koło swojego idola i z nim mieszkac. To, to wydaje się nie realne a jednak.
-Tu jest twój pokój- powiedziała wskazując na prześliczny pokój w którym stało łózko półka na książki szafa i plakaty R5.
-Jest, jest boski!- powiedziałam
-Ciesze się że Ci się podoba- powiedziała uśmiechając się
-Dziękuje. Za wszystko. Dalej do mnie nie dochodzi że Cie widzę jeszcze 1 dzień temu nie wyobrażałam sobie że kiedyś Cię zobaczę a dziś.
-Hehe ciesze się że mam taką fankę. Więc tak jak będziesz czegoś potrzebowała to śmiało sobie bierz. A tak w razie coś to tu jest pokój Rikera z drugiej strony Rossa potem Ry Ry'ego potem Rockiego i na przeciwko ciebie mój.
-Dziękuje, jesteś wspaniała- powiedziałam przytulając ją.
-Ty też- Powiedziała po czym odeszła. A ja wzięłam prysznic i poszłam spać.



**Oczami Riker'a**
Ale ona była ładna. Tylko pewnie chodzi z tym Joh'em kurde. Pasuje do mnie idealnie. Ciekawe ile ma lat. Myślenie przerwała mu Rydel właśnie wchodząca do salonu:
-i jak tam Nina?- Spytał Rocky
-Bardzo dobrze, chłopaki ona na serio jest nasza wielką fanką.
-To wspaniale, i ładna jest- Powiedział Ross
-Co- Wrzasnął Ry Ry
-Powiedziałem to na głos- Zapytał Ross
-Tak- i nagle wszyscy wybuchli śmiechem
-Oglądamy cos - Za proponowałem
-Ja chyba pójdę spac- Szepnął Ross,  nagle wstał i szybkim krokiem ruszył na górę. My oglądaliśmy telewizor jeszcze godzinę i tez poszliśmy spać


**Oczami Ross'a**
Szedłem na górę i zobaczyłem że drzwi do pokoju Niny są otwarte. Ale ona nie spała tylko leżała z telefonem w ręce postanowiłem do niej podejść:
-Co robisz- Spytałem
-Pisze sms'a do mamy żeby się nie martwiła- powiedziała prawie zasypiając. Ja podszedłem bliżej i usiadłem na łóżku.
-Jesteś nasza fanką?- Zapytałem, jakbym nie znał odpowiedzi.
-Tak, jeszcze wczoraj marzyłam żeby Cię zobaczyć, przytulić, mieć z tobą zdjęcie, a dziś? Śpię w jednym pokoju dalej od ciebie- Powiedziała patrząc mi się w oczy
-Wow, to może chcesz się przytulic?- powiedziałem i już rozkładałem ręce kiedy do pokoju weszła Rydel:
-Dasz jej w końcu spać? Sam taki zmęczony byłeś 5 minut temu
-No dobrze już idę.- Powiedziałem niechętnie
-Pa- Szepnęła.
Położyłem się na łóżku i zasnąłem w mgnieniu oka.

__________________________________________________________

Przeczytaliscie?

Waszym zdaniem z kim będzie Nina?

Przepraszam za długi brak rozdziału, ale teraz mam ferie to będzie częściej.


Pozdrawiam
~Ja~

czwartek, 7 stycznia 2016

Rozdział 2. Dziewczyna z wioski w wielkim mieście.

                                                        **Oczami Niny**



Zanim się zorientowałam samolot był już bardzo daleko, nie było odwrotu. Więc co mogłam zrobić? Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do mamy:
-Mama! Słuchaj, kupiłam zły bilet! Samolot leci do Los Angeles!
-Ale jak to?! i co teraz zrobisz? Nie masz pieniędzy!
-Wiesz jakoś dam sobie radę, przecież jestem w miarę dorosła.
-W miarę!
-Mamusiu dam sobie radę zadzwonię do ciebie jak dolecę, nie martw się. Papa- powiedziałam i rozłączyłam się. Wiedziałam że nie dam sobie rade, ale musiałam spróbować. To było dla mnie duże wyzwanie.. Sama w mieście 1000 razy większym od mojego, w sumie nawet dobrze nie znam Angielskiego, uczę się go 8 lat wiec coś powinnam umieć, ale umiem bardzo mało. Myśląc tak zasnęłam, obudził mnie jakiś głos szepczący do mnie
-Wstawaj, wstawaj już Los Angeles- była to jakaś starsza Pani. Wstałam i przez parę minut nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili się ocknęłam. Znowu zaczęłam myśleć co będę robić w Los Angeles. Przecież nie mam dużo pieniędzy. Co prawda wzięłam z domu jakieś oszczędności przed wyjazdem, ale za dużo ich nie miałam. Nagle samolot zaczął lądować. Wysiadłam z niego i ruszyłam przed siebie. Chciałam iść do jakiegoś hotelu ale w żadnym nie było już miejsca. Usiadłam na ławkę i po prostu nie zamierzałam nigdzie się ruszać. Zaczęłam płakać.. Co ja teraz zrobię? Nie będę spała przecież na ławce, a jak ktoś mi coś zrobi? Myśląc tak zasnęłam.

                                           

                                                **Oczami Ross'a**
Właśnie wróciłem do domu. Rodzeństwo ganiało się po całym salonie. Wszedłem rzuciłem się na kanapę i zacząłem przerzucać kanały w telewizorze. Jednak moim braciszkom i siostrze się to nie spodobało:
-Co ty robisz- Wrzeszczał Ry Ry
- Ross ogarnij się, byliśmy pierwsi- krzyknął Rocky.
- Dajcie mi coś wreszcie po oglądać- krzyknąłem
-Spokój- Wrzasnął Riker
-Wiecie co, ja jednak pójdę do siebie- Powiedziałem i rzuciłem na rodzeństwo ostre spojrzenie.
   Wszedłem do pokoju, położyłem się na łóżko i usnąłem. Obudziłem się o 4 rano. Nie wiem czemu ale wszystko mnie bolało. Ruszyłem się ubrać i poszedłem z Rydel na miasto.


                                        **Oczami  Niny**
 Gdy obudziłam się o 7 strasznie bolała mnie głowa. Znowu zaczęłam płakać. A co jeśli nie uda mi się wrócić do rodzinnego miasta albo udać się do Miami? Co ja wtedy zrobię? Myśląc tak wstałam z ławki i ruszyłam w stronę pierwszej galerii jaka wpadła mi w oko.



____________________________________________________________


Blog zaczyna się powoli rozkręcać.. Ale już od następnego rozdziału będzie lepiej :)

Nikt nie komentuje ;( smutno mi z tego powodu
Pozdrawiam.
~Ja~

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Rozdział 1. Może ktoś jeszcze o mnie pamięta?

Rano wstałam poszłam się umyć i zjeść śniadanie. Po 20 minutach byłam już gotowa do wyjścia więc zadzwoniłam do Ady:
-No hejka Ada, gotowa?
-Hej Nina,jeszcze nie. Wpadnij po mnie za dziesięć minut.- Powiedziała po czym rozłączyła się.
Przez 10 minut słuchałam muzyki i rozmyślałam o różnych sprawach. Po około 15 minutach byłam już pod domem Ady. Dziewczyna przywitała mnie bardzo radośnie i ruszyłyśmy w stronę szkoły. Naszą pierwsza lekcją był W-F dlatego szybko się przebrałyśmy po czym ruszyłyśmy na halę. W-F minął nam w miarę szybko, nie obeszło się bez paru wyzwisk do mnie. No ale cóż już się przyzwyczaiłam. Reszta lekcji mineła równie szybko i zanim się obejrzałyśmy byłyśmy w drodze do domu.
-Nina za 2 dni twoje urodzinki, pamiętasz?
-O kurcze na śmierć zapomniałam

-A co wyprawiasz coś?
-Nie, ale wpadnij do mnie o 18 to posiedzimy przed telewizorem i zamówimy pizze.
-Okey- Odpowiedziała i weszła do swojego domu. Ja szłam dalej ulicą, słońce świeciło, ptaszki śpiewały, idąc tak zachaczyłam nogą o sznurówkę i wywróciłam się. Wszystko mnie bolało.
-Auć- wyszeptałam. Po paru sekundach podbiegła do mnie jakaś dziewczyna, nigdy wcześniej jej nie widziałam.
-Wszystko dobrze- Powiedziała z troska w głosie.
-Tak
-Czyli możesz wstać i iść?
-Tak- powiedziałam szeptem uśmiechając się do dziewczyny.
-Myślę że dasz sobie radę, bo ja muszę lecieć- powiedziała dziewczyna i szybko pobiegła do samochodu nie oczekując odpowiedzi. Doszłam do domu i walnełam się na łózko. Bolało mnie kolano i brzuch, ale postanowiłam poleżeć trochę z myślą że przejdzie. Nagle do pokoju weszła babcia:
-Hej skarbie dziś czeka na ciebie niespodzianka tylko miej włączony telefon.
-Ale kto zadzwoni?- powiedziałam troszkę zdziwiona
-A to się okaże- powiedziała i wyszła z pokoju. Wziełam telefon do ręki i zaczełam czekać na telefon, lecz usnełam. Za około godzine obudził mnie dzwonek telefonu leciało bardzo głośne "Loud-R5"
-Tak słuch-ch-am- wykrztusiłam.
-Cześć córcia, jak tam u ciebie?
-Ma-a-a-a-m-a?- Powiedziała wystraszona i uradowana jednocześnie.
-Tak, a co nie poznałas mnie? Dzwonie bo mam dla ciebie niespodzianke.
-Oczywiście że poznałam, jaką niespodziankę?- zdziwona zapytałam
 - Jutro rano wylatujesz do mnie do Miami.
-Że co?- powiedziałam po paru sekundach.
-No co nie podoba się?- powiedziała troszke smutniej.
-Oczywiście że sie podoba jestem w szoku.
-To lepiej sie spakuj i idź spać bo jutro o 6:30 masz samolot, tylko pamiętaj nie kupowałam biletu więc kupisz sama. Do jutra skarbie- powiedziała i rozłaczyła się
Nagle do pokoju weszła babcia:
-Wiesz że lece jutro do Miami?- powiedziałam uradowana.
-Wiem skarbie a teraz sie pakuj i idź spać bo jutro ciężki dzień.
-Juz babciu, dobranoc- powiedziałam i babcia zamkneła pokój.
Byłam juz spakowana leżałam na łóżku i myślałam jak to będzie w wielkim mieście, dotąd mieszkałam na wiosce wogóle nigdzie nie wyjeżdżałam, więc to było dla mnie cos nowego.
Na lotnisku podeszłam do kasierki i kupiłam bilet, nawet na niego nie spojrzałam, byłam taka uradowana. Weszłam do samolotu , i zaczeliśmy powoli się unosić. Jednak zauważyłam że samolot leci do Los Angeles a nie do Miami..

_________________________________________________________________

Napisałam taki rozdział :) Jak tam wrażenia?

Mam nadzieje że sie spodoba. Następny niedługo!

Komentujcie!! <33

~Ja~ xD

Prolog


Więc, mam na imię Nina i mam 16 lat. Pochodzę z małej miejscowości obok Wrocławia, i jestem zwykłą dziewczyną. Nie ma we mnie nic nad zwyczajnego. Jestem wysoka brunetką z zielono brązowymi oczami. Od 2 lat jestem fanka pewnego amerykańskiego zespołu R5. Na początku wierzyłam że ich zobaczę.. Ale gdy pierwszy raz przyjechali do Polski, nie pojechałam na koncert. Mama jeździ po całym świecie a ja mieszkam z babcią, taty tez nie ma w domu a jak jest to zajmuje się sobą. W ogóle nie ma dla mnie czasu. Ostatni raz rozmawialiśmy jakieś hmm 2 miesiące temu. Z mama też nie miałam najlepszego kontaktu. W życiu nie mam łatwo w szkole się ze mnie naśmiewają szczególnie z tego że nigdy nie będę z Rossem. Ja sama w to nie wierze. Mam pełno problemów i tylko jedną przyjaciółkę, ma na imię Adrianna, ale ja mówię na nią Ada. Ona tez jest fanką R5 tylko nie Rossa, lecz Rikera.

_____________________________________________________________________

Mam nadzieje że prolog się podoba?

Jak chcecie się o coś zapytać piszcie :) 
~Ja~ xD